Jade
Parę minut po dzwonku na przerwę wyszliśmy z Niallem z gabinetu dyrektora i ruszyliśmy w swoje strony. Od razu skierowałam się do mojej szafki, gdzie czekał już na mnie Lou:
- Słyszałem, że znowu pokłóciłaś się z Horanem - powiedział chłopak, kiedy podeszłam bliżej niego.
- Wręcz przeciwnie, tak jakby zawarliśmy rozejm - odparłam otwierając szafkę.
- Jak to? Ty i Niall? Nie wierzę - zaśmiał się.
- To uwierz, bo to prawda - powiedziałam.
-To czemu krzyczeliście? - Zapytał opierając się o szafki.
- Skąd ty to wiesz? - Spojrzałam na niego spanikowana.
- Od znajomych. Pół szkoły was słyszało, ale spokojnie żadnych wyraźnych słów nie było, więc nikt nie wie o co poszło - powiedział, a ja odetchnęłam z ulgą - a teraz gadaj, co znowu odwalił? - Zapytał, kiedy szliśmy na następną lekcję.
- Tym razem to była moja wina - powiedziałam przygryzając wargę, a on zmarszczył brwi - trochę się zagadaliśmy na biologii i pani Moor kazała nam iść do dyrektora. Przestraszyłam się, że zadzwoni do mojego ojca i Niall chciał mnie uspokoić, a ja na niego naskoczyłam - wytłumaczyłam.
- Zaczęłaś rozmawiać z Horanem? - Spojrzał na mnie unosząc brwi.
- Tak, pani Clark powiedziała, że powinnam go lepiej poznać, bo może mnie pozytywnie zaskoczyć, dlatego postanowił spróbować - odparłam.
Niall
Po wyjściu od dyrektora od razu udałem się do tylego wyjścia. Otworzyłem metalowe drzwi i od razu zauważyłem Harryego. Chłopak spojrzał na mnie i zgromił mnie wzrokiem.
- Co tak patrzysz? - Zapytałem marszcząc czoło.
- Co znowu odwaliłeś? - Westchnął, a ja w tym czasie zapaliłem papierosa.
- O co ci chodzi? - Oparłem się o ścianę.
- Znowu naskoczyłeś na Jade - krzyknął.
- Co ty pierdolisz? - Zapytałem.
- Nie udawaj, pół szkoły słyszało jak się kłócicie - odparł.
- I ty wolisz słuchać innych ludzi zamiast najpierw wysłuchać mnie? - Wrzasnąłem.
- To mi wytłumacz - odparł spokojniej.
- Postanowiłem posłuchać pani Martinez i się z nią dogadać. Usiadłem z nią w ławce, zaczęliśmy rozmawiać, pani Moor się zdenerwowała i kazała nam iść do dyrektora. Jade trochę się zdenerwowała i chciałem ją trochę uspokoić, a ona na mnie naskoczyła, trochę pokrzyczeliśmy i tak jakby zawarliśmy rozejm. A było słychać, co dokładnie krzyczymy? - Powiedziałem po czym dopaliłem papierosa i wyrzuciłem go na ziemię.
- Nie - odparł poważnie - ale teraz możesz mi powiedzieć - dodał z głupkowatym uśmiechem.
-Nie - powiedziałem krótko.
- Dlaczego? - Jęknął jak małe dziecko.
- Bo myślę, że Jade by tego nie chciała. Myślę, że nie chciała też, żebym ja to słyszał - odparłem.
Jade
Wyszłam ze szkoły od razu po treningu, który trochę się przedłużył. Nawet nie przebierając się w normalne ubrania ruszyłam na szkolny parking. Kiedy przekroczyłam próg szkoły na parkingu zobaczyłam Nialla, który opierał się o swojego czarnego Land Rovera:
- Czyli ty tak na serio? - Zaśmiałam się podchodząc do niego.
- Mogę być najgorszym kutasem na świecie, ale nigdy nie kłamię - odparł otwierając mi drzwi. Wsiadłam na miejsce pasażera, usiadłam po turecku i zapięłam pas, po chwili obok mnie pojawił się Horan i uczynił to samo ze swoim pasem. Chwilę jechaliśmy w ciszy podczas, której gapiłam się przez szybę. Po jakimś czasie znudził mi się widok drzew i zaczęłam grzebać Niallowi w schowku samochodowym:
-Co ty robisz? - Zapytał nie odrywając wzroku od drogi.
- Grzebie ci w schowku - odparłam jakby byłą to najnormalniejsza rzecz na świecie.
- Nie mogłaś się przebrać po tym treningu? - Dodał po chwili.
- Źle wyglądam? - Zmarszczyłam nas.
- Nie, poprostu ta sukienka jest strasznie kusa i trochę mnie rozpraszasz - spojrzał na mnie przygryzając delikatnie wargę.
Niall
- To już nie mój problem - zachichotała na co przewróciłem oczami. Naprawdę nie mogłem się skupić na drodze, bo Jade miała fantastyczne nogi. Po chwili przypomniałem sobie, że na tylnym siedzeniu leży koc. Podniosłem rękę, żeby po niego sięgnąć, a kiedy moja dłoń znalazła się koło czerwonowłosej dziewczyna wzdrygnęła się i z przerażeniem w oczach przysunęła się do szyby. Kurwa, czy ona myślała, że ją uderzę? Nigdy w życiu nie podniosłem ręki na kobietę i nigdy w życiu tego nie zrobię:
- Trzymaj, przykryj się - powiedziałem podając jej koc. Jechaliśmy w ciszy, a ja nadal myślałem nad tym co stało się przed chwilą. Czemu tak zareagowała? Przecież nie jestem, aż takim skurwielem:
- Niall, przeperaszam - usłyszałem jej cichy głos - nie chciałam tak zareagować, poprostu... To trudniejsze niż ci się wydaję - westchnęła.
- W porządku - odparłem - wygrzebałaś coś z tego schowka? - Dodałem z uśmiechem.
- Nie zdążyłam przeszukać całego - powiedziała.
- To szukaj - odparłem.
Jade
Zaczęłam znowu przegrzebywać schowek Nialla. Nadal było mi głupio przez sytuację, która miała miejsce przed chwilą, ale kiedy znalazłam tę płytę o wszystkim zapomniałam:
- Masz the best of Beatlesów? - Wrzasnęłam wyciągając ze schowka plastikowe opakowanie.
- Oczywiście, uwielbiam ich - zaśmiał się - daj - dodał zabierając mi opakowanie i włożył płytę do odtwarzacza. Gdy z głośników zaczęły lecieć pierwsze słowa "All you need is love" razem z Niallem zaczęliśmy śpiewać i szaleć po całym samochodzie. Kiedy stanęliśmy na światłach, jakaś starsza pani z samochodu obok spojrzała na nas i pokręciła głową pełna dezaprobaty dla naszego zachowania. Po około minucie piosenka się skończyła i usłyszeliśmy jedną z najpiękniejszych piosenek Beatlesów "Yesterday", wtedy także śpiewaliśmy, ale już trochę spokojniej. Przesłuchaliśmy kilka piosenek, a ja poczułam, że oczy same mi się zamykają, dlatego oparłam głowę o szybę i postanowiłam się trochę zdrzemnąć, bo do centrum mieliśmy jeszcze jakieś dziesięć minut. Poczułam jak koc, który i tak ledwo leżał na moich nogach spada na podłogę, ale nie chciało mi się go podnosić.
Obudziłam się w samochodzie Nialla cała przykryta kocem i miałam jakieś głupie przeczucie, że strasznie długo spałam:
- Na ile odleciałam? - Zapytałam sennie.
- Na pół godziny - odparł blondyn.
- Co? Piętnaście minut temu miałam odebrać Liz - krzyczałam, ale Horan mi przerwał.
- Spokojnie zrobiłem to za ciebie - uśmiechnął się do mnie.
- Eldo - usłyszałam głos mojej młodszej siostry z tylnego siedzenia.
- Dlaczego mnie nie obudziłeś? - Zapytałam.
- Uroczo spałaś - uśmiechnął się delikatnie nadal patrząc na drogę.
Parę dni później
Siedzieliśmy z Niallem na kanapie w moim salonie i blondyn próbował wytłumaczyć mi genetykę, której za cholerę nie rozumiałam. Co z tego, że mieliśmy ją już w gimnazjum:
- Co, kurwa, trudnego jest w krzyżówkach genetycznych? - Zapytał, kiedy po raz kolejny oznajmiłam mu, że nie rozumiem.
- No, to skomplikowane - odparłam marszcząc nos.
- Co jest skomplikowane? Dobra, rozumiesz tabliczkę mnożenia? - Powiedział.
- Jasne, że tak. Co to za głupie pytanie? - Oburzyłam się.
- To jest to praktycznie to samo, tylko w genetyce masz allele, ogarniasz? - Próbował po raz kolejny mi to wytłumaczyć, ale byłam zbyt zmęczona, żeby coś przyswoić.
- Odpuść, spróbujemy innym razem - westchnęłam.
Niall
Siedzieliśmy z Jade w salonie i nadal próbowałem jej wytłumaczyć genetykę, kiedy nagle usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami i męski głos, który krzyczał na cały dom "Wróciłem":
- Dzień dobry - powiedziałem, kiedy w pomieszczeniu pojawił się, prawdo podobnie, ojciec Jade - to może ja - zacząłem wstając z kanapy, ale poczułem jak dziewczyna łapie mnie za dłoń.
- Zostań - wyszeptała ledwie słyszalnie, a w jej oczach zobaczyłem strach i bezradność, dlatego z powrotem zająłem swoje miejsce:
- Idę do siebie, nie przeszkadzajcie mi - powiedział sucho mężczyzna.
- Dobrze - odpowiedziała jego córka łamiącym się głosem. Chciałem zapytać dlaczego kazała mi zostać, ale domyśliłem się, że i tak nic mi nie powie i postanowiłem poczekać, aż zaufa mi na tyle, żeby się przede mną otworzyć.
__________________________________
Przy okazji bardzo polecam serial Mentalista dla osób, które lubią kryminały. To jest takie połączenie Sherlocka z CSI.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz