Jade
Razem z Zoe łaziłyśmy po sklepach przez jakieś dwie godziny, przez, które zdążyłam kupić kawę, sałatkę, parę spodni, dwie bluzki, sweter i spódnicę. Wyszłyśmy z centrum, rzuciłyśmy zakupy na tylne siedzenia i wsiadłyśmy do samochodu. Wyjechałam z parkingu i ruszyłam w stronę domu przyjaciółki, który był trzydzieści minut od centrum. Kontem oka widziałam, że dziewczyna chce coś powiedzieć, ale nie bardzo widziała, czy może:
- Pytaj - rzuciłam zerkając na nią. Dziewczyna zmarszczyła brwi, głośno westchnęła i zaczęła:
- Co tak naprawdę czujesz do Nialla? - Spytała.
- Przyjaźnimy się - odparłam bez namiętnie.
- Jeżeli powiesz mi prawdę wtedy ja powiem ci coś co wie tylko Harry - zaproponowała.
- Dobra, tak naprawdę jest dla mnie, kimś więcej niż przyjacielem, ale on raczej nie czuję tego samego, więc zostawmy to w spokoju - wytłumaczyłam - teraz ty - uśmiechnęłam się.
- Podoba mi się Louis - powiedziała tak cicho, że ledwie ją usłyszałam.
- Nie pierdol - wrzasnęłam - od kiedy? - Spytałam.
- Jakieś pół roku - odparła.
- To musisz z nim porozmawiać - stwierdziłam.
- Dlaczego? - Zdziwiła się.
- Bo od pół roku słyszę jaka jesteś piękna i jak bardzo on cię kocha - zaśmiałam się.
- Co ty? Kurwa, a ja myślałam, że on ma mnie tylko za przyjaciółkę - krzyknęła uradowana - może z wami też tak jest - dodała spokojniej.
- Z kim? - Zmarszczyłam brwi.
- Z tobą i Niallem - odparła.
- Przestań - prychnęłam.
- Proszę cię. On teraz siedzi z Harrym u nas w domu, pogadaj z nim, chociaż pięć minut - poprosiła.
- Dobra - westchnęłam na co usłyszałam jej radosny pisk.
- Ale najpierw odstawię samochód i pójdziemy z buta - postanowiłam.
- Spoko - wzruszyła ramionami.
Spacer okazał się nie najlepszym pomysłem, bo zaczynał padać deszcz, więc kiedy będę wracać do domu rozpada się na dobre, ale Zoe zapewniła, że Harry na pewno chętnie mnie odwiezie. Doszłyśmy do domu Stylesów i Zoe miała rację. Samochód Nialla stał niedbale zaparkowany, ale kiedy go zobaczyłam uśmiechnęłam się, bo przypomniał mi się ostatni weekend nad morzem. Jednak po chwili mina mi zrzedła, bo przypomniałam sobie co obiecałam Zoe i po co tu przyszłam. Co jeśli on nie czuje tego co jak? Czy będzie tak jak dawniej, będziemy mijać się bez słowa na korytarzu, albo rzucać zgryźliwe komentarze? "Nie dam rady" - powyślałam.
- Nie dam rady - powtórzyłam głośno zatrzymując się pod drzwiami.
- Dasz - westchnęła niebieskooka.
- Nie, nie chce, żeby było tak jak kiedyś - powiedziałam.
- Nie będzie, obiecuję - powiedziała spokojnie głaszcząc mnie po ramieniu. Uwierzyłam jej, wyciągnęłam przed siebie rękę, nacisnęłam klamkę i pchnęłam drzwi. Zdjęłam kurtkę i tak jak moja przyjaciółka, w butach ruszyłam przez korytarz im bliżej salonu byłyśmy tym wyraźniej słyszałam rozmowy i śmiechy chłopaków, co trochę podniosło mnie na duchu. Dziewczyna stanęła w progu pokoju i zawołała swojego brata. Kiedy zielonooki do nas podszedł delikatnie popchnęła mnie do pomieszczenia przy czym szepnęła: "Pogadaj z nim. Będzie dobrze" i zamknęła drzwi.
- Cześć - powiedziałam siadając obok blondyna na kanapie.
- Hej - odparł z uśmiechem - lepiej się już czujesz? - zapytał głaszcząc moje ramie.
- Tak, dziękuję - powiedziałam cicho.
- Nie dziękuj jesteśmy przyjaciółmi, martwię się - uśmiechnął się.
- Właśnie,przyjaźnimy się - powiedziałam smutno i wstałam z kanapy.
- Coś nie tak? Coś źle powiedziałem? - Spytał.
- Nie, Niall. To po prostu nie ma sensu - powiedziała i wyszłam z salonu, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Biegnij za nią - usłyszałam stłumiony krzyk Harry'ego. Nie przejmowałam się tym, że mamy prawie listopad i wybiegłam z domu bez kurtki. Deszcz padał coraz mocniej, a moje ubrania i włosy były coraz bardziej mokre. Po chwili poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę i odwraca w swoją stronę. Przede mną stał przemoczony blondyn. Jego farbowana grzywka opadła mu na twarz przyklejając się do czoła, a obcisła, biała koszulka jeszcze bardziej przylegała do jego ciała:
- Co się dzieje? - Zapytał kładąc dłonie na moich policzkach i kciukami wycierając z nich łzy.
- Po prostu się boję, Niall - wyszeptałam.
- Czego? - Zapytał przejęty.
- Boję się powiedzieć, że jesteś dla mnie ważny, że jesteś dla mnie kimś więcej niż przyjacielem i że chyba zaczynam się w tobie zakochiwać. Boje się, że będzie tak jak kiedyś - odparłam. Chłopak spojrzał na mnie swoimi błękitnymi oczami i po chwili poczułam jego usta na moich. Całował zachłannie, z pasją, jakby naprawdę długo na to czekał. Zarzuciłam mu ręce na szyję i pogłębiłam pocałunek, a on zjechał dłońmi na moje plecy i przyciągnął mnie bliżej siebie. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i chłopak oparł czoło o moje:
- Czuję dokładnie to samo - wyszeptał uśmiechając się.
- Ja nie chcę przerywać romantycznej sceny, ale trochę pada - krzyknął Harry i wtedy przypomniałam sobie o deszczu. Niall złapał mnie za rękę i wbiegliśmy do domu gdzie już w przedpokoju czekał na nas zielonooki z ręcznikami w ręku. Osuszyliśmy się, przebraliśmy w suche ubrania, które dali nam Harry i Zoe i dołączyliśmy do oglądania Harry Potter Insygnia śmierci:
- To jak jesteście razem? - zapytała Zoe, kiedy Potter rozmawiał z Blackiem.
- Nie rozmawialiśmy o tym - odparłam.
-Właśnie widzieliśmy, prawie się nawzajem połknęliście - zaśmiał się Harry.
- Dobra, załatwmy to jak należy - powiedział Niall podnosząc się z kanapy. Uklęk przede mną na jedno kolano i złapał mnie za rękę:
- Jade Melanie Jackson, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym chłopakiem na ziemi i zechcesz zostać moją dziewczyną? - Zapytał na co zaczęłam się śmiać.
- Oczywiście Niallu Jamesie Horanie - odparłam tłumiąc śmiech. Chłopak podniósł się z podłogi, cmoknął mnie w usta i opadł na kanapę. Dalej oglądaliśmy film komentują go przy tym, a kiedy Cedric umierał i Harry Potar wrócił z jago ciałem do Hogwartu wszyscy, włącznie z Niallem i Harrym, płakaliśmy. Gdy film się skończył Niall zaproponował, że mnie odwiezie, skorzystałam z jego propozycji, chociaż wiedziałam, że ojciec nie będzie zachwycony, ale w tamtym momencie mnie to nie obchodziło. Dojechaliśmy pod mój dom, blondyn wysiadł z samochodu i otworzył mi drzwi za co cicho mu dziękowałam, rzuciłam krótkie "Pa" i chciałam odejść, ale złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie:
- Nie myśl, że tak szybko się ode mnie uwolnisz - szepnął i wpił się w moje usta. Ten pocałunek był delikatniejszy niż ostatni, ale równie przyjemny. Na chwilę zapomniałam, że w domu stojącym za mną jest mój ojciec, który nienawidzi mojego chłopaka, ale mężczyzna jak zwykle postanowił to zepsuć:
- Co ty robisz? - Wrzasnął mój ojciec odciągając mnie od Nialla.
- Całuje mojego chłopaka - powiedziałam jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie na co usłyszałam cichy śmiech blondyna.
- Mówiłem, żebyś się z nim nie zadawała. Do domu - krzyknął popychając mnie w stronę naszego mieszkania - a ty chłopcze zostaw moją córkę w spokoju, bo - zaczął, ale Horan mu przerwał.
- Bo co? Zamknie mnie pan? Na miłość nie ma paragrafu - powiedział pewnie niebieskooki na co prychnęłam śmiechem.
- Powiedziałem do domu - ryknął - a ty młody człowieku uważaj na słowa - warknął na Nialla.
- A pan niech lepiej uważa, żeby nie stracić na zawsze córki - odparł chłopak, puścił mi oczko, wsiadł do samochodu i odjechał. Ojciec złapał mnie za ramie i zaciągnął do domu. O dziwo obyło się bez rękoczynów i tylko kazał mi iść do swojego pokoju:
- Lepiej z nim zerwij, bo następnym razem nie będę tak miły - warknął, kiedy wchodziłam po schodach, odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam mu prosto w oczy.
- Możesz mnie tłuc ile chcesz, ale i tak nie zostawię Niall - odparłam pewnie.
- Czemu jesteś tak uparta - westchnął zirytowany.
-Bo go kocham - powiedziałam.
- A skąd wiesz że on cię kocha? Zabawi się tobą i zostawi - powiedział spokojnie.
- Skąd to wiesz? - Krzyknęłam.
- Bo znałem jego ojca i założę się, że Niall jest takim samym skurwielem jak James - wrzasnął.
- Nie znasz go, on taki nie jest - krzyknęłam i wbiegłam po schodach na grę.
- Niedaleko pada jabłko od jabłoni - dotarł do mnie jego głos. Wpadłam do pokój, oparłam się o drzwi, zjechałam po nich podciągając kolana pod brodę i wybuchnęłam płaczem. Usłyszałam jak drzwi prowadzące do garderoby zatrzaskują się z cichym szczękiem i po chwili poczułam jak Austin siada obok mnie. Chłopak objął mnie ramionami i przyciągnął bliżej siebie.Położyłam mu głowę na ramieniu i płakałam w jego koszulkę:
- Znowu cię pobił? - Wyszeptał.
- Nie - wychlipałam.
- To co się stało? Dlaczego krzyczeliście? - Zapytał.
- Widział jak całuję się z Niallem i kazał mi z nim zerwać, a kiedy powiedziałam,że go kocham to ojciec stwierdził, że on jest takim samym skurwielem jak jego ojciec i tylko się mną zabawi, a na koniec zostawi - mówiłam przez płacz.
- Nie słuchaj go, to nie prawda. Niall jest porządnym gościem - odparł.
- Nie dziwi cię to, że jestem z Niallem? -Zapytałam.
- Nie, bo po pierwsze widziałem was przez okno, a po drugie, od początku wiedziałem, że tak będzie - wyznał.
- Kocham cię - szepnęłam.
- Ja ciebie tez siostra - odparł cicho.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz