Jade
Wieczorem siedziałam na łóżku w swoim pokoju. Przeglądałam tumblra i słuchałam muzyki na laptopie, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Krzyknęłam "Proszę", zatrzymałam muzykę i po chwili w progu zobaczyłam moją siostrę. Po jej minie widziała, że zdarzyło się coś o czym nie bardzo chce rozmawiać. Uśmiechnęłam się do niej i poklepałam miejsce obok siebie. Dziewczyna usiadła koło mnie, splotła palce i spuściła wzrok na swoje dłonie:
Wieczorem siedziałam na łóżku w swoim pokoju. Przeglądałam tumblra i słuchałam muzyki na laptopie, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Krzyknęłam "Proszę", zatrzymałam muzykę i po chwili w progu zobaczyłam moją siostrę. Po jej minie widziała, że zdarzyło się coś o czym nie bardzo chce rozmawiać. Uśmiechnęłam się do niej i poklepałam miejsce obok siebie. Dziewczyna usiadła koło mnie, splotła palce i spuściła wzrok na swoje dłonie:
- Co jest, młoda? - Zapytałam siadając do niej przodem.
- Tylko nie krzycz na mnie - szepnęła, zerkając na mnie.
- Przecież wiesz, że nie będę - złapałam ją za dłoń widząc jej przerażony wzrok - co się stało?
- Kilka tygodni temu poznałam w szkole takiego chłopaka, spotkaliśmy się parę razy i wczoraj poszłam z nim na imprezę do Harry'ego - zaczęła - trochę wypiłam, on też. W końcu wylądowaliśmy w jakimś pokoju i... No - urwała.
- Przespałaś się z nim - bardziej stwierdziłam niż zapytałam.
- Tak - odparła cicho.
- Kto to był? - Zapytałam.
- Nieważne - rzuciła szybko.
- Proszę. Obiecuję, nie będę zła, obojętnie kto to będzie - zapewniłam ją - chyba że to Niall - zaśmiałam się, kąciki jej ust delikatnie uniosły się do góry, ale po chwili jej twarz spoważniała i spojrzała na mnie pełnymi niepokoju niebieskimi tęczówkami.
- To Liam - powiedziała, a mnie zamurowało.
- Czujesz coś do niego? - Zapytałam spokojnie, przerywając ciszę między nami.
- Chyba tak - odparła powoli.
- A on ciebie?
- Nie wiem - szepnęła. Nie wiedziałam co myśleć. Cieszyć się, że moja siostra się zakochała, czy złościć, że wybrała akurat Payne'a. Znałam go trochę i wiedziałam, że do zbyt uczuciowych to on nie należy, dlatego zaczęłam się martwić. W pewnym momencie przestałam myśleć nad tym co robię, poderwałam się z miejsca i ruszyłam do wyjścia:
- Co robisz? - Zapytała Liz.
- Idę do Liama - rzuciłam przez ramie i usłyszałam jak dziewczyna idzie za mną.
- Po co? - Jęknęła.
- Muszę z nim pogadać - odparłam zbiegając po schodach, po czym narzuciłam na siebie kurtkę Austina, ponieważ swojej nie odebrałam jeszcze od Harry'ego, włożyłam buty i chwyciłam za klamkę.
- Musisz to robić? - Spytała cicho blondynka.
- Ciesz się, że powiedziałaś o tym mi, a nie Austinowi - powiedziałam po czym otworzyłam drzwi i wyszłam z domu.
Wysiadłam z autobusu i ruszyłam do domu Payne'a. Po pięciu minutach stałam już na jego werandzie i zapukałam do drzwi, które po chwili otworzyłam mi sam Liam, rzucając z uśmiechem Hej. Bez słowa wyjaśnień przecisnęłam się obok niego w drzwiach i stanęłam na środku przedpokoju. Splotłam ramiona na piersi i spojrzałam na niego zdenerwowanym wzrokiem:
- Coś się stało? - Zapytał marszcząc brwi.
- Rozmawiałam z Elizabeth - odparłam nerwowo tupiąc nogą.
- Czyli już wiesz - powiedział cicho, szturchając językiem wnętrze policzka i drapiąc się po karku.
- Tak i nie podoba mi się, że moja siostra jest twoją kolejną ofiarą - podniosłam głos.
- To nie tak - westchnął - z nią jest inaczej - dodał cicho.
- Inaczej, czyli jak? - Spytałam.
- Ona jest inna niż wszystkie dziewczyny i naprawdę coś do niej czuję. Myślę, że mogę nawet powiedzieć, że zaczynam się w niej zakochiwać - odparł, jego głos był tak miękki, a zarazem pewny, że zaczęłam mu wierzyć. Uwierzyłam, że naprawdę kocham moją młodszą siostrę. Wtedy wiedziałam, którą opcję wybrać i postanowiłam cieszyć się razem z nimi, więc pozostało mi powiedzenie mu jednego krótkiego, ale jakże ważnego, zdania:
- Powodzenia z Austinem - poklepałam go po ramieniu. Wiedziałam, że mój brat nie będzie zachwycony Po pierwsze, zna Liama i prawdopodobnie na początku pomyśli o tym samym co ja. Po drugie, Liz jest jego młodszą siostrzyczką, w jego oczach ona nadal jest małą dziewczynką, która bawi się lalkami w piaskownicy.
Weszłam do szkoły, wrzuciłam niepotrzebne rzeczy do szafki i ruszyłam do swojej sali. Idąc korytarzem zauważyłam Nialla, rozmawiającego z jakąś blondynką, która nawijała kosmyki włosów na palec wskazujący. Podeszłam bliżej nich i stanęłam obok chłopaka:
- Cześć, kochanie - powiedziałam całując go w policzek.
- Witaj, księżniczko - uśmiechnął się obejmując mnie w talii. Dopiero wtedy spojrzałam na dziewczynę stojącą przed nami i zobaczyłam osobę, której nienawidziła bardziej niż kiedyś Nialla. Rachel White, czyli tę samą wredną sukę, z którą Horan spotykał się w pierwszej klasie liceum i która razem z rodzicami wyjechała półtorej roku temu do Waszyngtonu. Muszę jednak przyznać, że wyglądała lepiej niż wcześniej, jej włosy były dłuższe, cera gładsza, zęby bielsze, makijaż idealny i widać było, że schudła:
- Wiedziałam, że podczas mojej nieobecności dużo się zmieni, ale nie myślałam, że zobaczę was w takiej sytuacji - zaśmiała się - w ogóle nie myślałam, że usłyszę jak normalnie ze sobą rozmawiacie - dodała - co się stało? - Zapytała, chociaż znając ją pewnie miała to w dupie.
- Wyjaśniliśmy sobie parę spraw - odparł blondyn, zerkając na mnie i wtedy usłyszeliśmy dzwonek na lekcje.
- Powinnam już iść -uśmiechnęła się, odsłaniając swoje idealne zęby - widzimy się później - dodała i ruszyła do swojej klasy.
- Czego chciała? - Zapytałam stając na przeciwko blondyna i splotłam ramiona na piersi.
- Pytała gdzie jest francuski - odparł.
- No tak, bo przez półtorej roku dostała amnezji i nie pamięta jak dojść do sali - powiedziałam sarkastycznie.
- Czy ty jesteś zazdrosna? - Zaśmiał się, obejmując mnie w talii i przyciągnął do siebie.
- Chciałbyś - prychnęłam, odpychając go od siebie i ruszyłam na angielski. Weszłam do sali w momencie, w którym nauczycielka wyczytała moje nazwisko. Przywitałam się, przeprosiłam za spóźnienie i zajęłam swoje miejsce. Pani Clark rzuciła mi jedno ze swoich spojrzeń, które oznaczało "Zostań po lekcji to porozmawiamy", lubiłam z nią rozmawiać, była jak moja przyjaciółka, tylko bardziej doświadczona. Kiedy lekcja dobiegła końca zebrałam swoje rzeczy i usiadłam w pierwszej ławce przed biurkiem wychowawczyni. Kobieta zaczekała aż wszyscy uczniowie wyjdą i zajęła swoje miejsce:
- Co się stało? - Zapytała.
- Rachel wróciła - odparłam patrząc na swoje dłonie.
- Wiem, ale co z tego? - Zmarszczyła brwi.
- Jest jeszcze ładniejsza niż kiedyś, a ja boję się, że Niall będzie chciał do niej wrócić i tak jakby zrobiłam mu scenę zazdrości - wyjaśniłam spoglądając na nią spod firanki rzęs.
- Jade, przestań - westchnęła - Niall cię kocha i nie widzi poza tobą świata - uśmiechnęła się delikatnie - poza tym, z tego co wiem to Rachel ma już nową ofiarę - dodała.
- Jaką? - Spytałam prostując się.
- Zayna - powiedziała cicho - dobra, a teraz idź pogadaj z Niallem -dodała. Podziękowałam jej, pożegnałam się i ruszyłam do wyjścia:
- I ostrzeż Mlika - krzyknęła ze śmiechem, kiedy zamykałam za sobą drzwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz