środa, 10 sierpnia 2016

28. "Mówiłam ci już, że jesteś najlepszym chłopakiem na świecie?"


Jade
Obudziłam się na kanapie, w bluzie Nialla, wtulona w jakiegoś chłopaka, ale nie był nim Horan. Powoli otworzyłam oczy i podniosłam głowę, żeby sprawdzić kto leży koło mnie i wtedy zobaczyłam Harry'ego. Zaśmiałam się pod nosem i z powrotem położyłam głowę na jego ramieniu:
- Harry? – Powiedziałam cicho.
- Hm? – Mruknął.
- Wiesz, że wyglądamy dziwnie? – Zaśmiałam się.
- Wiem – odparł sennie.
- Idziemy na śniadanie? – Zapytałam podpierając się na łokciu.
- Jasne – otworzył nagle oczy i gwałtownie poderwał się z łóżka, na co cicho zachichotałam. Przeczesałam poplątane włosy palcami, po czym podniosłam się z kanapy i ruszyłam do kuchni, gdzie zobaczyłam Nialla wrzucającego naczynia do zlewu i Harry'ego jedzącego przy stole kanapki. Usiadłam obok bruneta i złapałam z talerza jedną kanapkę. Po chwili blondyn postawił przed nami kubki z herbatą i zajął miejsce przy stole.
- Kocham cię, mamo - powiedział, z pełnymi ustami, Styles.
- Ja ciebie też, stary – zaśmiał się Niall, klepiąc przyjaciela po ramieniu.
- Weźcie, bo zaczynam się robić się zazdrosna – zachichotałam, po czym wzięłam łyk herbaty.
- Mogę wam zadać pytanie prosto z mostu? – Zapytał niebieskooki, przełykając kanapkę.
- Jasne – odparliśmy z Harrym w tym samym czasie.
- Dlaczego się ze sobą przespaliście? – Spytał, na co ja zakrztusiłam się kanapką, a brunet opluł się herbatą.
- Czemu cię to interesuje? – Zapytał zdezorientowany Hazz.
- Po prostu jestem ciekawy – wzruszył ramionami – czekaj – wbił wzrok w przyjaciela – na początku pierwszej klasy powiedziałeś mi, że już nie jesteś prawiczkiem, ale nie chciałeś powiedzieć jaka to była dziewczyna. To była Jade? – Dodał.
- Tak – odparł Harry.
- Po prostu ja nie chciałam być dziewicą, Hazz nie chciał być prawiczkiem, więc postanowiliśmy sobie pomóc, ale obiecaliśmy sobie, że nikomu o tym nie mówimy – wyjaśniłam.
- Mam rozumieć, że moja dziewczyna straciła dziewictwo z moim najlepszym przyjacielem? – Blondyn zmarszczył czoło.
- Tak – odpowiedzieliśmy razem.
- Mogłem nie pytać – westchnął opierając się o oparcie krzesła, na co razem za Stylesem wybuchnęliśmy śmiechem.
- Czego tak rżycie? – Usłyszałam zaspany głos Louisa.
- Niczego – odparliśmy jednocześnie.
- Nie wnikam – zaśmiał się szatyn – macie coś do żarcia? – Zapytał siadając obok Nialla. Złapał jedną kanapkę, po czym ją ugryzł. Kiedy zjadł całą, chwycił mój kubek i wziął łyk herbaty. Korzystając z tego, że większość jeszcze śpi, a chłopcy zajęli się konsumpcją i rozmową o jakimś filmie, postanowiłam wziąć szybki prysznic:
- Louis, jak wrócę chce widzieć moją herbatę w kubku – krzyknęłam wychodząc z kuchni. Złapałam z walizki bieliznę, czarne dresy, bluzę adidasa oraz kosmetyczkę i ruszyłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie ubrania, po czym weszłam pod prysznic i po chwili poczułam strumienie ciepłej wody pieszczące moje ciało. Kilka minut później zakręciłam wodę i wytarłam się ręcznikiem, po czym nałożyłam na siebie ubrania, związałam włosy w koka i umyłam zęby. Kiedy wyszłam z łazienki wszystko był tak jak wcześniej: chłopcy siedzieli w kuchni, a reszta spała w najlepsze. Chwyciłam mój kubek z nadzieją napicia się herbaty, ale jedyne co w nim zostało to pustaka. Spojrzałam morderczym wzrokiem na Louisa, który szczerzył się w moją stronę:
- Zrobię ci drugą – jęknął podnosząc się z krzesła.
Około dziesiątej, kiedy wszyscy byli już na nogach, postanowiliśmy iść na plaże. Wzięliśmy ze sobą jedzenie, picie i kilka koców, jeden do położenia na ziemi i parę do przykrycia. Był koniec marca, ale temperatura była dość niska.* Po kilku godzinach wszystkim zaczęło się nudzić i każdy wymyślał "genialne" pomysły na spędzenie reszty dnia:
- Chodźmy na spacer po lesie - rzucił nagle Harry na co wszyscy się zgodzili.
- Nie lubię chodzić po lesie - sprzeciwiłam się.
- Przykro mi, słońce, zostałaś przegłosowana - zaśmiał się Louis podnosząc się z ziemi i otrzepując swój tyłek z piasku. Niestety, mimo mojego narzekania, po kilkunastu minutach wszyscy ruszyliśmy w głąb lasu. Na początku nie było źle. Pomijając dwie pajęczyny, w które wpadłam i irytujące robaki:
- Niall, nogi mnie bolą - jęknęłam po ponad godzinnej wędrówce, wlokąc się kawałek za blondynem.
- Dosz radę - odparł krótko.
- Nie dam - burknęłam jak małe, naburmuszone dziecko, stając w miejscu.
- Wziąć cię na barana? - Westchnął odwracając się w moją stronę, na co entuzjastycznie pokiwałam głową. Chłopak kucnął delikatnie, a ja wskoczyłam na jego plecy:
- Mówiłam ci już, że jesteś najlepszym chłopakiem na świecie? - powiedziałam opierając głowę o jego lewe ramie.
- Coś tam napomknęłaś - zachichotał.
- Idziemy do miasteczka kupić jakieś żarcie - wrzasnął mój brat.
- Dla mnie spoko - odparłam.
- Tak, bo nie chodzisz sama - zaśmiał się Niall.
- Ale tobie to nie przeszkadza, bo jesteś bardzo silny - powiedziałam całując jego policzek - a do tego ja nic nie warzę - dodałam, na co Louis, który szedł obok nas, prychnął śmiechem, a ja zgromiłam ho wzrokiem.
Po czterdziestu minutach weszliśmy do supermarketu i wszyscy zgodnie zdecydowaliśmy, że zrobimy grilla. Zakupy zajęły nam jakieś piętnoście minut i po tym czasie wyszliśmy ze sklepu z reklamówkami pełnymi mięsa, piwa, coli, chipsów i węgla.
Dwie godziny później wróciliśmy do domku i zaczęliśmy wszystko przygotowywać. Ja, Niall, Harry, Diana i Zoe zajęliśmy się jedzeniem, Zayn rozpalał grilla, a reszta rozstawiała stół i krzesła na tarasie. Skończyło się na tym, że razem z dziewczynami siedziałyśmy przy wyspie kuchennej i piłyśmy herbatę przygotowaną przez Stylesa, a chłopcy zajęli się gotowaniem:
- Powiem wam, że mój chłopak wygląda naprawdę seksownie, kiedy gotuje - usłyszałam śmiech Olivii, która po chwili, z kubkiem w ręku, usiadła obok mnie i nalała sobie herbaty stojącej w dzbanku na blacie.
- Szkoda, że nie widzisz mojego, kiedy z rana gotuje w samych spodniach albo bokserkach - powiedziałam, upijając łuk ciepłej cieczy z mojej szklanki.
- Harry, dlaczego ty mi nie gotujesz w bokserkach? - Jęknęła dziewczyna.
- Bo w odróżnieniu od Nialla jestem normalny i nie budzę się o piątej, więc kiedy wstajemy moja mama już gotuje - wyjaśnił.
- Sądzisz, że jestem nienormalny? - Zapytał blondyn.
- Trochę - odparł rozbawiony zielonooki.
- A chcesz w ryj? - Zaśmiał się Horan.
- A jesteś w stanie dać mi w ryj? - powiedział brunet, nadal się śmiejąc.
- Jesteście takimi idiotami - westchnęła Zoe, na co wszyscy wybuchnęli niepohamowanym śmiechem. Po chwili Zayn krzyknął, że grill już gotowy i wszyscy ruszyliśmy na taras.
Przez kilka godzin jedliśmy, piliśmy i po prostu świetnie się bawiliśmy. Kiedy wybiła druga i wszystkie butelki były już puste, a ja czułam, że wypiłam kilka piw za dużo, postanowiliśmy położyć się spać. Zdjęłam dresy oraz bluzę i naciągnęłam na siebie koszulkę Nialla, która leżała na jego walizce i położyłam się na materacu. Przez chwilę słyszałam jeszcze jakieś rozmowy, a po chwili poczułam rękę oplątującą mnie w talii i zasnęłam.
*Od razu chcę sprostować, bo może ktoś nie zrozumiał. Kiedy pisałam, że Niall i Jade mają jechać do jej dziadków przed świętami to chodziło mi o święta wielkanocne, ponieważ jest to już nowy rok. Przepraszam za niejasności.

27. "Czy Niall jest dla ciebie odpowiedzialną osobą?"

Niall
         Bez pukania weszliśmy z Louisem do domu Jacksonów i od razu udaliśmy się  do pokoju mojej dziewczyny. Nacisnąłem klamkę i delikatnie pchnąłem drzwi, po czym wszedłem razem z przyjacielem do pomieszczenia, gdzie zobaczyliśmy Zoe i Jade siedzące na łóżku. Wiedziałem, że Ida do fryzjera, ale nie spodziewałem się aż takiej zmiany. Zoe została blondyną, a jej włosy były o wiele krótsze niż wcześniej, a Jade była... Siwa, ale wyglądała nieziemsko:
- Wow – wyksztusiliśmy z Louisem w tym samym momencie.
- Dziękujemy – zachichotały w tym samym momencie, po czym usłyszeliśmy głośny pisk Liz. Po chwili blondynka wpadła do pokoju na wielikim uśmiechem na twarzy:
- W maju w naszym parku jest London Spring Festival – powiedziała entuzjastycznie.
- Jak co roku – zaśmiała się jej siostra.
- Daj mi dokończyć – przewróciła oczami – zagra na nim 5 Secound Of Summer – zapiszczała, a po chwili dziewczyny dołączyły do niej.
- Kupujemy bilety – powiedziały wszystkie na raz, co było już trochę creepy. Jade złapała laptopa z biurka, po czym razem z siostrą i przyjaciółką usiadły na łóżku:
- Dla mnie też zamów – powiedziałem siadając obok nich i w tej samej chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- To ja pójdę otworzyć – westchnął Lou, opuszczając pomieszczenie.
- Dla ciebie też zamówimy, kochanie – wrzasnęła za nim Zoe.
- Dla Liama też zamów – wtrąciła Elizabeth.
- I dla Harry'ego – powiedziałem .
- O i dla Liv – dodała Styles.
- Wiecie co, po prostu zamówię 13 i pójdziemy wszyscy – brązowooka przerwała naszą wyliczankę.
Jade
      Kiedy skończyliśmy zamawiać bilety na festiwal zamówiliśmy pizze i całą trzynastką zjedliśmy szybki obiad. Mój kochany chłopak chciał mi zrobić „niespodziankę", więc dopiero dzisiaj w szkolę dowiedziałam się, że na weekend jedziemy do domku Damona i od razu stamtąd pojedziemy z Niallem do moich dziadków. Z pomocą Zoe spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy na przyszły tydzień i mogliśmy ruszyć w drogę. Oczywiście nie mogliśmy jechać wszyscy jednym samochodem, dlatego podzieliliśmy się na trzy grupy: ja, Niall, Olivia, Harry i Diana, Austin, Liz, Maya i Liam oraz  Perrie, Zayn, Zoe i Louis. Podczas drogi śmialiśmy się, żartowaliśmy, rozmawialiśmy i śpiewaliśmy. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Wyciągnęłam urządzenie z torebki, odebrałam połączenie i przyłożyłam komórkę do ucha:
- Cześć, kochanie – usłyszałam w słuchawce głos mojej mamy.
- Hej, mamo – odparłam – po co dzwonisz? – Zapytałam.
- Chciałam zapytać jak się bawicie – powiedziała.
- Jeszcze nie dojechaliśmy – odpowiedziałam.
- Mam nadzieję, że prowadzi ktoś odpowiedzialny – powiedziała poważnie.
- Czy Niall jest dla ciebie odpowiedzialną osobą? – Zachichotałam napotykając w lusterku spojrzenie blondyna.
- Może być – zaśmiała się moje mama – jadą z wami Austin i Liz? – Zapytała.
- Nie, oni jada z Mayą i Liamem – odparłam.
- Dobra to zadzwonię jeszcze do Austina – powiedziała, po czym pożegnałyśmy się ze sobą i kobieta rozłączyła się.
- Zimno mi – jęknęłam wrzucając telefon z powrotem do torebki.
- Z tyłu leży moja bluza – powiedział blondyn, nie odrywając wzroku od drogi. Chwyciłam szare ubranie, założyłam na siebie, zarzuciłam kaptur na głowę i oparłam głowę o szybę. Zaczęłam wdychać piękny zapach bluzy Nialla i nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.
         Obudziłam się po środku wielkiego łóżka, przykryta grubym, szarym kocem. Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Po chwili na moją twarz wpełzł delikatny uśmiech, ponieważ zdałam sobie sprawę z tego gdzie się znajduję. Siedziałam na łóżku w domku Damona i przypomniałam sobie weekend, który spędziłam tutaj z Niallem. Odrzuciłam od siebie koc i podniosłam się z miejsca, szybko skontrolowałam stan mojego wyglądu w lustrzanych drzwiach szafy i wyszłam z pokoju. W całym salonie porozkładane były materace, ale nikogo w nim nie zastałam. Z zewnątrz usłyszałam śmiechy, dlatego wyszłam na zewnątrz. Na dużej werandzie siedzieli wszyscy moi przyjaciele okryci wielkimi kocami, popijający herbatę, która wytwarzała piękny zapach:
- Witaj, księżniczko – usłyszałam głos Niall, dlatego podeszłam do niego, a on wciągnął mnie na swoje kolana – jak się spało? – Zapytał całując mój policzek.
- Dobrze – odparłam – dawno przyjechaliśmy? – Spytałam.
- Jakieś dwie godziny temu – odpowiedział patrząc na swój telefon, który leżał na stoliku do kawy.
- To przez ciebie tyle spałam – jęknęłam kładąc głowę na jego ramieniu.
- Dlaczego przeze mnie? – Zaśmiał się.
- Obudziłeś mnie o szóstej – wyjaśniłam.
- Po prostu stęskniłem się za moją księżniczka – powiedział delikatnie całując mnie w czoło – pij herbatę, bo ostygnie – dodał podając mi kubek z gorącą cieczą. Siedzieliśmy na werandzie, rozmawiając i śmiejąc się, aż zrobiło się ciemno. Kilka minut po północy zebraliśmy się do środka i oczywiście  zaczęliśmy się kłócić o łazienkę. Postanowiłam wykorzystać ich nieuwagę i po cichu wślizgnęłam się do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Kiedy wyszłam z łazienki napotkałam zdziwione spojrzenia moich przyjaciół, którzy dopiero zorientowali się, że zniknęłam.
Obudziło mnie ciche mamrotanie Nialla, otworzyłam oczy i obróciłam się w stronę chłopaka, który cały się trząsł. Złapałam jego dłoń i zaczęłam delikatnie ją głaskać, ale to nie pomagało:
- Niall. Niall, obudź się – szepnęłam szarpiąc go za ramie, a po chwili blondyn otworzył oczy – już dobrze. Jestem tu – powiedziałam głaszcząc go po policzku.
- Muszę zapalić – mruknął, po czym podniósł się z kanapy, na której spaliśmy, założył buty oraz kurtkę i wyszedł z domu. Nie wiele myśląc poderwałam się z miejsca, ubrałam się i wybiegłam za nim. Niebieskooki siedział na ławce, tępo patrząc się przed siebie i palił papierosa. Usiadłam obok niego i podciągnęłam kolana do klatki piersiowej:
- Myślałam, że te koszmary ustały – powiedziałam cicho.
- Bo tak było – odparł wypuszczając z płuc kolejną porcje dymu – ale ostatnio matka postanowiła wrócić do pracy i znowu ma mnie w dupie, później ta cała sprawa z Rachel, myślałem, że ciebie też stracę – wyjaśnił.
- Jestem tu i nigdzie się nie wybieram – szepnęłam łapiąc go za dłoń i splatając nasze palce. Po chwili ciszy pewna myśl zaświtała w mojej głowie. Złapałam prawy nadgarstek blondyna i delikatnie podwinęłam rękaw jego kurtki, odsłaniając kilka świeżych cięć na jego skórze:
- Kiedy to zrobiłeś? – Zapytałam trzęsącym głosem.
- Po naszej kłótni, kiedy rzuciłaś we mnie lampką – odparł – całą noc nie mogłem spać, bo myślałem nad tym jak bardzo musisz cierpieć. Myślałem, że dzięki temu poczuję się lepiej, ale było jeszcze gorzej, czułam się jakbym cię zawiódł – wytłumaczyła, a w jego oczach zobaczyłam łzy.
- Nie zawiodłeś – uśmiechnęłam się ponownie łapiąc go za dłoń – ale obiecaj mi, że już nigdy tego nie zrobisz – poprosiłam.
- Obiecuję – uśmiechnął się, po czym pochylił się nade mną i delikatnie mnie pocałował. Jak zwykle smakował papierosami i cytrynową gumą do żucia. Po chwili usłyszeliśmy jak ktoś cicho odchrząknął, przez co oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy w stronę wejścia do domu, gdzie zobaczyliśmy Harry'ego. Chłopak uśmiechnął się do nas, po czym zajął miejsce obok mnie i odpalił papierosa:
- Też nie możesz spać? – Zapytałzerkając na niego.
- Tak, wstałem do łazienki i już nie mogłem zasnąć – odparł, po czym zaciągnął się dymem.
- A tak w ogóle, która godzina? – Zapytał Niall.
- Dziesięć po piątej – odparł zielonooki patrząc na swój telefon.
- To nawet nie opłaca się znowu kłaść – powiedział niebieskooki na co zaśmialiśmy się razem z brunetem.